Podstawy biblijne nauki o stanie pośrednim (czyśćcu)

Autor: O. Augustyn Jankowski OSB, Włodzimierz Bednarski

Przez "stan pośredni", wymieniony w powyższym tytule, należy rozumieć nie trwanie duszy od śmierci do paruzji, lecz pewną postać stanu, który następuje po sądzie jednostkowym. Chodzi tu o stan oczyszczania się zupełnego z tych win, które stoją na przeszkodzie do uszczęśliwiającego zjednoczenia z Bogiem. Teologia dogmatyczna ten stan określa jako czyściec.

Wnioski płynące z faktu złożenia przez Judę Machabeusza ofiary za poległych (2 Mch 12:38-45)

2 Mch 12:40-45 "Pod chitonem jednak u każdego ze zmarłych znaleźli przedmioty poświęcone bóstwom, zabrane z Jamni, chociaż Prawo tego Żydom zakazuje. Dla wszystkich więc stało się jasne, że to oni i z tej właśnie przyczyny zginęli. Wszyscy zaś wychwalali Pana, sprawiedliwego Sędziego, który rzeczy ukryte czyni jawnymi, a potem oddali się modlitwie i błagali, by popełniony grzech został całkowicie wymazany. Mężny Juda upomniał lud, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu mając przed oczyma to, co się stało na skutek grzechu tych, którzy zginęli. Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu".

"Przedmioty poświęcone bóstwom" - to zdaniem dawniejszych egzegetów, były amulety chroniące, tzw. apotopaia. Nowsi raczej upatrują w nich tylko rodzaj pamiątek, zabranych po zdobyciu Jamni jako zdobycz wojenna ze względu na ich wartość artystyczną czy więc handlową. Istotnie "Prawo tego Żydom zakazuje", skoro czytamy kategoryczny nakaz: "Posągi ich bóstw spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich, i nie weźmiesz go dla siebie, aby się to nie uwikłało, gdyż Bóg twój, Jahwe, tym się brzydzi" (Pwt 7:27). Tą karą była śmierć poniesiona w owej bitwie. Żywi towarzysze broni uznają w tym fakcie nie tylko sam wyrok Bożej sprawiedliwości, ale i Boży zamiar ujawnienia kary przez odnalezienie jej przyczyny (w.41).

Wnioski wysnute przez Judę idą w dwóch kierunkach - pomocy tak dla żywych, jak dla umarłych. Żywych więc upomina, by wystrzegali się na przyszłość podobnego grzechu ściągającego karę. Za umarłych zaś postanawia złożyć ofiarę, wierząc, że taka interwencja u Boga ma zapewnioną skuteczność. Ofiarę jednak wyprzedza modlitwa od razu zanoszona przez pozostałych przy życiu o całkowite (znamienny przysłówek teleios znaczy dosłownie "doskonale") wymazanie popełnionego przez poległych grzechu. Termin "wymazać" (exaleipho) w literaturze greckiej stosuje się przede wszystkim do zacierania błędów popełnianych w rękopisach (w.42). Modlitwa za zmarłych zanoszona w tych właśnie okolicznościach zakłada milcząco trzy zasady:

1. że choć sama śmierć była już karą, nie zdołała winowajców oczyścić do końca;

2. że wina poległych nie była radykalnym odwróceniem się od Boga, znamiennym dla zatwardziałych przestępców, lecz zmazą dającą się oczyścić nawet po śmierci;

3. że wstawiennictwo żywych za zmarłych jest skuteczne.

Ofiara składkowa w świetle oceny autora księgi (ww. 43-45) ma najwyraźniej sens tylko eschatologiczny, a nie doczesny. Autor natchniony księgi stwierdza poprawność teologicznej zasady, na której oparł Juda pobożny swój czyn, a opisując ją uznaje, że cel "aby zostali uwolnieni od grzechu" będzie osiągnięty.

Stan więc pośredni stanowiący podtekst rozumowania Judy, Żyda prawowiernego swoich czasów, jest udziałem zmarłych w szeolu, skoro nawet sprawiedliwi według autora księgi się tam znajdują. W greckiej szacie językowej jest to Hades (2 Mch 6:3). Można więc zauważyć dalszy postęp myśli judaizmu zgłębiającej życie pozagrobowe.

Apokryficzne Księgi mówią o oczyszczeniu Adama i powrocie do raju. W ślad za obrazem ważenia przez Boga na wadze ludzkich czynów pojawia się jako dalsza konsekwencja takiej oceny kategoria ludzi, którzy zajmują miejsce pośrednie między sprawiedliwymi a bezbożnymi. Im należy się oczyszczenie przy pomocy ognia gehenny - zdaniem rabinów przeważnie ze szkoły Szammaja . Wspólnota w Qumran wierzy również w "piec" oczyszczający . "Jest więc nie do zaprzeczenia, że Izrael wierzył w istnienie czyśćca" . Omówione zatem miejsce z 2 Księgi Machabejskiej nie jest jakimś "aerolitem", lecz dobrze tkwi w kontekście teologii judaizmu swojej epoki, a jest nadto księgą natchnioną. Z tego względu taką właśnie teologię można suponować jako prawdopodobny podtekst niektórych wypowiedzi w Nowym Testamencie, które zostaną niżej podane wraz z ich judaistycznymi paralelami.

Skomentowany wyżej tekst uwydatnia w ofierze ekspiacyjnej nie tyle wkład ofiarnika, ile ów rys teonomiczny tak znamienny dla wszystkich ofiar przepisanych przez Torę: to Bóg niewypowiedzialnie Święty i miłosierny zarządza taką właśnie formę oczyszczenia. Są jednak teksty, które zdają się popierać sprawę większego udziału żywych, gdy chodzi o wpływ ich los na zmarłych. Są to wyraźne zachęty jakiejś czynnej pomocy.

Syr 7:33 "Miej dar łaskawy dla każdego, kto żyje, nawet umarłym nie odmawiaj oznak przywiązania".

W drugim stychu, który nas tu obchodzi, ostrożna egzegeza ogranicza się do czynnej troski o godziwy pogrzeb, na którym zawsze bardzo zależało Izraelitom. Tymczasem jeśli się uwzględni paralelizm obu stychów oraz tekst hebrajski, tu właśnie zachowany, można dostrzec więcej niż troskę o pochowanie ciała zmarłego. "Dar" występuje w I stychu, dar stanowiący realną pomoc żyjącego. Podobnie realnej pomocy zdaje się czekać zmarły. "Oznaka przywiązania" jest tłumaczeniem greckiego wyrazu charis, dosłownie: "łaska". Po hebrajsku mamy tu chesed, najczęściej oddawane przez naszą "miłość", gdy mowa o osobach mniej więcej równych. W konkretnej zawsze mentalności Żydów trzeba się liczyć i tutaj nie ze sprawami tylko emocjonalnymi, skoro u nich "błogosławieństwo" oznaczało niekiedy sowity dar materialny . Pozostają więc dwie możliwości: bądź ofiara podobna do złożonej przez Judę Machabeusza bądź udzielenie jałmużny z okazji pogrzebu . Na tę drugą możliwość wskazuje inny tekst:

Tb 4:17 "Kładź chleby twoje na grobie sprawiedliwych, ale grzesznikom nie dawaj".

Ta przestroga Tobiasza Starszego dana synowi nie może w pierwszej części odnosić się do stawiania ofiar pokarmowych na grobach, to bowiem było zabronione przez Torę (Pwt 26:14). Stypa może tu wchodzić w grę (jak np. w Jr 16:7; Ez 24:17), ta jednak jest czynem dobrym względem żywych, pozostałych po zmarłym lub ubogich zaproszonych na nią . Zakaz zaś stosowania tych objawów życzliwości względem "grzeszników" staje się w pełni zrozumiały, jeśli się uzna, że określeni tu zostali tym słowem owi biblijni "występni" (resa`im), dla których taka pomoc w szeolu jest już nieaktualna. W każdym razie pożytek zmarłych, a nie żywych, lepiej tu harmonizuje z kontekstem całego napomnienia. Dowodu biblijnego te ostatnie słowa nie stanowią, ale możliwy jest, a nawet prawdopodobny, ren właśnie sens, który zresztą znają pozakanoniczne księgi judaizmu, zwłaszcza praktyka pobożnych Żydów modlących się za zmarłych.

Teksty Ewangelii Synoptycznych na tle Paralel z Talmudu

"Tło" podane w powyższym tytule ma doniosłe znaczenie dla poprawnej interpretacji urywków, które w oczach niejednego komentatora nie stanowią wcale argumentu za stanem pośrednim. Ów sceptycyzm, pozornie wynikający z trzeźwej oceny tekstu mało mówiącego, faktycznie jest dziedzictwem dawnej metody argumentacji, która szukała dowodów formalnych w oparciu o teksty brane w oderwaniu od kontekstu bliższego i dalszego. Przez dalszy zaś trzeba tu rozumieć całokształt zapatrywań środowiska, w którym powstawały Ewangelie jako zapis żywej katechezy liczącej się ze słuchaczami. Dwa urywki, które skomentujemy niżej, pochodzą z tej Ewangelii, która mimo późnego pochodzenia swej greckiej szaty zdradza na sobie bardzo wiele cech milieu palestyńskiego, między innymi także nieźle znanego, gdy mowa o zapatrywaniach eschatologicznych.

Sprawa odpuszczenia win w życiu przyszłym

Pojawia się ona w części przeczącej słynnego, niełatwego logionu o grzechu przeciw Duchowi Świętemu:

Mt 12:32 par. "Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym".

Interesujący nas fragment brzmi u pozostałych Synoptykow:

Mk 3:29 "...nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego".

Łk 12:10 "Temu, kto zbluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone".

Podręczniki teologii dogmatycznej przytaczały ten tekst jako dowód pośredni na istnienie czyśćca, gdyż dopuszcza on jakąś formę odpuszczenia winy "w wieku przyszłym" czyli po śmierci, gdyż mowa jest o jednostce. Natomiast u komentatorów tej Ewangelii występuje na ogół sprzeciw oparty na paralelach wyżej przytoczonych. Zdaniem tych egzegetów zwrot "ani w tym wieku (aion = eon!), ani w przyszłym" jest tylko kategorycznym zaprzeczeniem możliwości odpuszczenia; jest jakby równoważnikiem kategorycznego "nigdy". Istotnie, taka jest wymowa paralel, gdy chodzi o sens ogólny logionu.

Powyższa paralela może istotnie doprowadzić do takiego wyrównującego wniosku. Pozostaje wszakże - ze stanowiska historii redakcji - odpowiedzieć na pytanie, dlaczego najpóźniejszy z greckich tekstów ewangelii synoptycznych, znany z tendencji raczej do streszczania, w tym właśnie miejscu wykazuje taką różnicę. Zamiast bowiem formy jasnej i kategorycznej, użytej prze poprzedników Marka i Łukasza, stosuje swoistą eksplicytację? Najwłaściwszą będzie odpowiedź uwzględniająca tło palestyńskie tej Ewangelii. Redaktorowi zależy na rozstrzygnięciu spraw aktualnych tylko w tym środowisku, jak to np. jasno widać na przykładzie tzw. klauzul rozwodowych tylko tej Ewangelii (Mt 5:32; 19:9), o których milczą pozostali Synoptycy . Uprawnione jest więc pytanie, jak wyglądają paralele rabinistyczne w tej właśnie sprawie. Otóż rabini przyjmowali także doczesną karę gehenny o skutkach oczyszczających dla takich grzeszników, którzy nie byli "doskonale bezbożni". Nie wynika stąd bezpośrednio, że w omawianym logionie Mateuszowym Jezus popiera w całej rozciągłości ów pogląd rabinów skądinąd wysnuty z danych biblijnych o Bożej sprawiedliwości.

Można jednak zrozumieć, dlaczego Redaktor Ewangelii użył zwrotu "ani w tym wieku, ani w przyszłym". Chciał on równie kategorycznie jak pozostali Synoptycy zaprzeczyć możliwości odpuszczenia bluźnierstwa przeciw Duchowi Świętemu, a tym właśnie zwrotem podwójnym odrzucił jakąkolwiek próbę zakwalifikowania tego grzechu do kategorii odpuszczalnych, jak w wypadku winy współtowarzyszy Judy Machabeusza. Trudno bowiem przypuszczać, że Ewangelista chciał zaprzeczyć fikcji, tzn. niemożliwego po śmierci oczyszczenia. Natomiast zaprzeczył tylko temu, by "bluźnierstwo Ducha" mogło należeć do odpuszczalnych w przyszłym eonie zgodnie z palestyńskim poglądem o takiej możliwości wobec niektórych grzechów.

Pośmiertne uiszczenie się z długu

Mt 5:25n Łk 12:58n
"Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby cię nie wtrącono do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz." "Gdy idziesz do urzędu ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść do z nim do zgody, by cię nie pociągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek."

Logion powyższy u Mateusza wzbogaca Kazanie na górze, a dołączony został do tematu udoskonalenia Prawa w zakresie V przykazania, o tyle że wymaga pojednania się z bratem ze względu na Boga, nie na własny pożytek. Tym właśnie różni się logion Jezusowy od takich rozkazów roztropności jak: "Kłótnię zaczynać, to dać upust wodzie: nim spór wybuchnie - uciekaj!" (Prz 17:14).

Już kontekst u Mateusza sugeruje, że chodzi tu nie o ziemskiego sędziego, a u Łukasza ta sama mała przypowieść, wzięta ze źródła Q, a zachodząca również w Didache 1,5 ma kontekst niedwuznacznie eschatologiczny, i to z indywidualnej eschatologii; następuje bowiem po takich tematach, jak skutki przyznania się do Jezusa lub wyparcia się Go, ostrzeżenie przed chciwością zilustrowane przypowieścią o głupim bogaczu, przypowieść o wiernych sługach, gotowych na przyjście Pana i odwrotnie o słudze niewiernym, wreszcie napomnienie w sprawie rozpoznawania znaków czasów. W takim kontekście i ta mała przypowieść ma wydźwięk eschatologiczny, choćby nawet nie alegoryzowało się wszystkich szczegółów. Redakcja Łukaszowa, która stosuje terminy lepiej znane w świecie grecko-rzymskim, prawdopodobnie lepiej zachowuje najpierwotniejszy tekst małej przypowieści .

Oczywista jest w niej nauka moralna o odpowiedzialności przed sądem Bożym. Zdanie końcowe, z jego "nie wyjdziesz", bywa niekiedy rozumiane o niemożliwości uiszczenia się z długu po śmierci . Byłoby to słuszne, ale przy milczącym założeniu, że w tym "więzieniu" i tak nie można się wypłacić. Byłaby to przestroga przed nieuchronnym potępieniem zaadresowana do tych, którzy za życia zaniedbali nakazu pojednania się z braćmi. Tymczasem ani to założenie milczące nie odpowiada sytuacji o możliwym wypłaceniu długu z innej przypowieści (por. Mt 18:30), ani tenor zdania nie wyklucza takiej szansy, zwłaszcza, że są podane w obu tekstach dwa różne określenia na ową minimalną sumę - "ostatniego grosza" czy "pieniążka" (kodrantes, lepton). Kontekst pojęciowy judaizmu sprzyja tu przyjęciu teoretycznej możliwości wypłacenia się Bogu jako Sędziemu z najmniejszych nawet pozostałych win, które chętnie określano jako długi (por. Mt 6:12: opheilemata). A taką możliwość daje właśnie to, co nazywamy czyśćcem.

Sprawa stopniowania kary pozagrobowej

Sekwencja tekstów eschatologicznych, z której został zaczerpnięty poprzedni przykład, zawiera również następujący logion:

Łk 12:47n "Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą".

O urywku niniejszym - na podstawie ostrożnych wniosków wysnutych z badań nad historią przekazu i jego redakcji - można postawić dwie tezy: o związku z kontekstem i o przypuszczalnym kontekście życiowym. Związek tej wyłącznie Łukaszowej perykopy z poprzedzającym kontekstem jest raczej luźny, mianowicie wywołany tylko terminem "sługa", spełniającym tu rolę mot-agrafe. W życiu pierwotnego Kościoła trzeba było podkreślać niejednakowy stopień odpowiedzialności za sprawę Bożą u hierarchów i laikatu. Ta ostatnia myśl zachodziła już u proroków, gdy szło o kapłanów (np. Oz 4:4-9) w porównaniu z laikatem, a także Ludu Bożego w porównaniu z poganami (Am 3:2).

Również rabini znają stopniowanie kary uzależnione od różnej świadomości winy u winowajcy . Czy więc Jezus jedynie powtórzył zasadę znaną i właściwie dla każdego oczywistą? Trudno to przypuścić biorąc pod uwagę to, że rozdział 12 tej Ewangelii jest sekwencją świadomie zestawionych tekstów eschatologicznych. Zatem i to pouczenie Jezusowe odnosi się do eschatologicznej odpowiedzialności jednostek przed Bogiem, przed Jego sądem, którego wynikiem jest tu zrozumiała dla ówczesnych słuchaczy częsta kara chłosty, oczywiście rozumiana tu przenośnie. Zachodzi w niej element nowy - stopniowanie kary w takim właśnie wymiarze eschatologicznym. Komentując tę perykopę można powiedzieć, że być może Zbawiciel wybrał porównanie, które nie zawiera kary śmierci, by podsunąć myśl, że na sądzie Bożym jest kara, która nie jest wieczną zatratą.

"Mała chłosta" wygląda więc na karę, która się skończy. Ta zaś odpowiada prawdzie o czyśćcu. Bierze się w niej pod uwagę nie tylko oczywistą zasadę Bożej sprawiedliwości, co znają Stary Testament i rabini, ale nadto i działanie łaski Chrystusa. U Łukasza jako ucznia św. Pawła taki akcent jest całkowicie do przyjęcia. I to zapewne tłumaczy, że ten Ewangelista, który zachował tyle tekstów z zakresu eschatologii indywidualnej, postanowił zachować na piśmie także ten cenny logion.

Konieczność ostatecznego oczyszczenia

Po wspólnym dla wszystkich Synoptyków logionie o następstwach zgorszenia (Mt 18:6-9; Mk 9:42-48; Łk 17:1-2), kończącym się w wersji Markowej cytatem z Iz 66:24: "gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie", tylko ta Ewangelia zawiera odrębny własny logion; jego część pierwsza odnosi się do eschatologii jednostki:

Mk 9:49-50 "Bo każdy ogniem będzie posolony. Dobra jest sól; lecz jeśli sól smak utraci, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą".

"Ogień" był tu dla Redaktora typowym mon-qgrafe, dlatego słuszniej jest potraktować go jako niezależną jednostkę sensowną. Zestaw "ognia" z czynnością "solenia" stosunkowo najłatwiej tłumaczy się przepisem Tory: "Każdy dar należący do ofiary pokarmowej ma być posolony. Niech nie brakuje soli przymierza Boga twego przy żadnej ofierze pokarmowej. Każdy dar posypiesz solą" (Kpł 2:13). Tzw. Tora Ezechiela rozciąga ten nakaz także na żertwy zwierzęce (Ez 43:24). A związek ofiary z ogniem jest już w Starym Testamencie niewątpliwy. Zestaw więc w naszym logionie pozwala na wniosek; że ogień i sól stały się symbolami, które oznaczają sąd Boży. Jest to właściwy kierunek wnioskowania, jeśli się weźmie pod uwagę ogólny kontekst eschatologiczny, z którym - niezależnie od bezpośredniego sąsiedztwa i stosowania "mot-agrafe" - liczył się z pewnością Redaktor tej Ewangelii. Z tego względu mniej trafne wydają się dotychczasowe interpretacje o doczesnych cierpieniach, mające analogie w Starym Testamencie (np. Iz 48:10) i w Nowym (np. 1 P 1:7; 4:12).

Streścić je można w słowach: "spodobać się Bogu można tylko przez cierpienia i ucisk", gdzie trafnie się podkreśla metaforę ognia i soli niezbędnych do przyrządzania strawy, ale zatraca zupełnie odcień eschatologiczny przenośni ognia. Próba połączenia obu metafor z aspektem eschatologicznym przybrała formę następującą: "Jeśli uczeń utraci właściwość ››soli‹, tzn. odrzuci mądrość otrzymaną od Jezusa, czym go się osoli? Będzie posolony ogniem eschatologicznym. Otwiera się nowa kwestia: jak go rozumieć? Może być to analogia do zagadkowego wyrażenia św. Pawła z 1 Kor 3:13 ("okaże się w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest..."), którym zajmiemy się w następnym paragrafie.

Podsumujmy powyższe wyniki. Wszędzie dominuje ogień w znaczeniu przenośnym, tylko niejednakowo uwzględnia się jego aspekt eschatologiczny. Jeśli logion ów miał być zrozumiały dla słuchaczy Jezusa, trzeba się trzymać kontekstu ofiary miłej Bogu. Stąd potępieni w ogniu gehenny nie mogą ty być brani pod uwagę. Natomiast zastosowane tu passivum theologicum oraz ton wypowiedzi proroczej o zasięgu powszechnym (pas!) sugerują, że podmiotem czynności solenia metaforycznego w ogniu jest sam Bóg. Działa On tak w tym celu, aby ofiara mogła być przyjemna ("sól przymierza) w sposób definitywny. Dlatego wydaje się za skąpe wytłumaczenia, które upatruje tę Bożą akcję w zsyłaniu na winowajców samych tylko cierpień doczesnych.

Zestawienie takich pojęć jak sąd eschatologiczny i oczyszczenie z nim związane daje w wyniku możliwość szczególnego pośmiertnego oczyszczenia duszy w ogniu oczywiście przenośnie rozumianym jakiegoś cierpienia. A to właśnie jest istotą czyśćca z jego zasadą satispassio. Byłby on - według tego logionu - krańcowym w czasie zastosowaniem ogólnej zapowiedzi. W tak wycieniowanym sensie tekst ten suponujący możliwość eschatologicznego oczyszczenia może być nowotestamentowym dowodem na istnienie czyśćca, jako Bożego działania mającego uczynić wiernych, którzy tego potrzebują, po śmierci "doskonałymi, jak doskonały jest Ojciec niebieski" (Mt 5:48).

Teksty Pawłowe

Sprawa wstawiennictwa na rzecz zmarłych

Dwa teksty Pawłowe, pochodzące z różnych czasów, wywołane odmiennymi okolicznościami, stwierdzają możliwość wstawiennictwa wiernych na ziemi na rzecz zmarłych. Oba teksty rozważymy w kolejności chronologicznej ich napisania.

1 Kor 15:29 "Bo inaczej (= tzn. jeśli nie ma zmartwychwstania), czegóż dokonają ci, co przyjmują chrzest za zmarłych? Jeżeli umarli w ogóle nie zmartwychwstają, to czemuż za nich chrzest przyjmują?"

Cały rozdział 15 w 1 Liście do Koryntian - jak wiadomo - ma na celu chylić typowo grecką, poplatońską trudność Koryntian w przyjęciu prawdy o zmartwychwstaniu ciała. Po zasadniczym zrębie dowodu na tę prawdę eschatologii, w którym to zrębie na czoło wysuwa się podstawowy fakt zmartwychwstania Chrystusa jako Nowego Adama, następują powyższe dwa pytania retoryczne, rzucone nie bez ironii. Oddać ją można parafrazując myśl Apostoła: "nie przyjmując zmartwychwstania są oni niekonsekwentni, gdy przyjmują chrzest za zmarłych". Ów argument ad hominem czyni aluzję do jakiejś praktyki, której dotąd egzegeza nie zdołała rozszyfrować do końca, choć hipotez było wiele. Najczęściej przypuszcza się jakiś zastępczy chrzest za zmarłych katechumenów. Pozostawiając tutaj nie rozstrzygniętą sprawę dokładnego określenia, na czym polegała owa praktyka, dla naszego zagadnienie wystarczy jedno stwierdzić, że Apostoł tym pytaniem retorycznym stwierdza ogólną zasadę możliwości pomocy zmarłym udzielonej przez żywych. Jak w wypadku wiary Judy Machabeusza, tak i tu chrześcijanie oczekujący zmartwychwstania są w takim stanie, że pomoc dla nich w razie potrzeby jest możliwa. Taki właśnie według nauki katolickiej jest stan dusz czyśćcowych. Na rodzaj tej pomocy względem zmarłych zdaje się wskazywać późny tekst Pawłowy. Jak się przypuszcza, zawiera on jedyną w Nowym Testamencie modlitwę za zmarłych.

2 Tym 1:16-18 "Niechże Pan użyczy miłosierdzia domowi Onezyfora za to, że często mnie krzepił i łańcucha mego się nie zawstydził, lecz skoro się znalazł w Rzymie, gorliwie mnie poszukał i odnalazł. Niechaj mu da Pan w owym dniu znaleźć miłosierdzie u Pana!".

Wystarczy te słowa zestawić z pozdrowieniem końcowym tegoż listu: "Pozdrów Pryskę i Akwilę oraz dom Onezyfora!" (4:19), by z braku pozdrowień dla samego Onezyfora wysnuć przypuszczalny wniosek, że on już nie żyje, gdy Paweł pisze te słowa. Apostoł zatem prosi o miłosierdzie Boga dla Onezyfora w dniu sądu, a prosi za pośrednictwem Chrystusa. Jak widać wyraz "Pan" dwukrotnie użyty w tym zdaniu ma dwa różne desygnaty: za pierwszym razem oznacza Chrystusa, a potem w formule wzorowanej na Starym Testamencie oznacza Boga Ojca. Jezus bowiem niejednokrotnie zapewniał o wstawiennictwie u Ojca, zawłaszcza w chwili sądu (por. Mt 5:7; 10:32; 14:16; 16:26) lub o własnym sądzie miłosiernym (Mt 25:36). Prośba o miłosierdzie na sądzie Bożym sama z siebie nie implikuje jeszcze istnienia stanu oczyszczenia między śmiercią a samym sądem, nie mówi o czyśćcu, przynajmniej w tym aspekcie. Tym niemniej nie podobna zaprzeczyć, że jest to fundament biblijny modlitwy Kościoła za zmarłych, jako rozciągnięcie modlitwy wstawienniczej wiernych także i na tych, którzy odeszli z tego świata. Chrystus już zapanował nad światem zmarłych według pojęć Starego Testamentu (Rz 14:9; 1 P 3:19).

Wstawiennictwo zatem Jego u Ojca może rozciągać się także na czasokres między śmiercią jednostki a sądem ostatecznym. Jak już widzieliśmy - bez terminu szczególnego, precyzyjnego - sąd szczegółowy, a raczej jednostkowy, jest poprawną kategorią biblijną Nowego Testamentu. Sama przy tym prośba o miłosierdzie suponuje, że jest jeszcze coś do przebaczenia, z czym jednostka staje przed Bogiem po śmierci. Nie jest ten tekst dowodem na stan oczyszczenia jako takiego, ale wraz z poprzednimi tekstami dowodzi istnienia takiego stanu pośredniego, który nie jest jeszcze stanem nagrody. Gdy bowiem mówi o niej Paweł, nie posługuje się słowem "miłosierdzie", lecz mówi o Bogu "Sędzi sprawiedliwym" (2 Tym 4:8) - zresztą śladem wypowiedzi Jezusowych o "odpłacie" czy "oddaniu" (Mt 5:12; 6:4. 18; Łk 14:14). O oczyszczeniu natomiast wyraźnie mówi inny tekst Pawłowy.

Zagadkowy sposób zbawienia "jakby przez ogień"

1 Kor 3:13-15 "...jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz jakby przez ogień".

Jest to konkluzja urywku, który zaczyna się w 1 Kor 3:10, a dotyczy prawdziwej wartości prac apostolskich, zależnej od jakości intencji pracowników. Apostoł posługuje się tu jedną ze swoich ulubionych przenośni - budowy. Wspólny i niezbędny dla wszystkich apostołów jako budowniczych fundament - to Chrystus. Dopiero za Nim każdy z pracowników Ewangelii nadbudowuje swoje własne dzieło życia. Wartość zaś ujawni się dopiero w "dniu" (he hemera), słusznie uwyraźnionym w niektórych rękopisach dodaniem przymiotnika "Pański". Sąd, nieodłączny od paruzji, ma i tutaj jako jeden ze stałych składników swojej scenerii odziedziczonej po Starym Testamencie - ogień. Dwie następujące po sobie trójki metafor ukazują dzieła niejednakowej wartości merytorycznej (złoto, srebro, drogocenne kamienie), ale jednakowej trwałości czyli w tym wypadku odporności na ów "ogień". Druga trójka ukazuje dzieła bezwartościowe (drzewo, trawa, słoma), jednak okaże się dopiero po próbie "ognia". Wiersz 14 stwierdza , że budowle wzniesione z materiałów pierwszej trójki przetrwają tę próbę , a budowniczych czeka nagroda . Kontrowersyjna jest dopiero pointa - wiersz 15: "Ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień (hos dia pyros)". Słowa te podają zaczątkową, jeszcze w pełni nie rozwiniętą doktrynę Nowego Testamentu o eschatycznym oczyszczeniu, która stanowi dostateczny fundament objawienia biblijnego dla późniejszej katolickiej nauki o czyśćcu.

To stanowisko ma za sobą następujące argumenty, które są oparte na egzegezie trzech elementów tego zdania. Są nimi: "dzień", "ogień" i "zbawiony". Krótko je tu przedstawimy. "Dzień" (he hemera z rodzajnikiem!) jest z pewnością "dniem Pańskim" czy "dniem Chrystusa", a więc paruzją, z jej elementem składowym s ą d u. Na to wskazuje nagromadzone w w. 13 znamienne terminy eschatologiczne: phaneron, delosei, apokaliptetai. Zestawione z "ogniem" nie pozostawiają wątpliwości, że chodzi o tę samą chwilę, kiedy to "przyjdzie Pan, który rozjaśni to, co w ciemnościach ukryte i ujawni zamiary serc" (1 Kor 4:5), kiedy "wszyscy musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre" (2 Kor 5:10), kiedy "z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa Chrystusa" (2 Tes 1:7-9).

Nigdzie zaś w Corpus Paulinum termin "dzień" nie oznacza doczesnej próby ani prodomów paruzji, choć Paweł je zna (por. np. 2 Tes 2:11n; 2 Tm 3:1-5). Mowa jest więc o wyroku sądu nad życiem człowieka.

"Ogień" ma w niniejszym kontekście wszystkie cechy stałego elementu paruzji z nieodłącznym od niej sądem. Zwrotu "jakby przez ogień" nie można tłumaczyć przysłowiem, gdyż dotąd takiego przykładu nie znaleziono. Z drugiej strony zestaw przysłówkowy houtos hos wprowadza z pewnością przenośne znaczenie terminu "ogień". Parafrazując więc: zniszczenie dzieła życia pociąga za sobą przeżycia bolesnej klęski, przez co - narzędziowo lu w ramach metafory w sensie lokalnym - dochodzi się do zbawienia.

"Ocaleje jakby przez ogień" z użyciem terminu ważkiego: sothesatai, wymaga interpretacji adekwatnej, jaką nie jest proste "ocalenie z ognia". Trzeba więc zasadnie połączyć "ogień sądu" ze "zbawieniem", by wyjść poza samą ucieczkę z ognia pożaru. Mówiąc współcześnie chodzi o taki test ognia, który niszczy wprawdzie dzieło, lecz ocala osobę. Apostoł miał wzór takiego testu u proroka Malachiasza (3:1-21): przetapianie i oczyszczanie synów Lewiego, którego miał dokonać "Anioł Przymierza" czyli Mesjasz w funkcji Sędziego "jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy". Apostoł zdaje się tu streszczać do minimum to, co Prorok wieści obrazowo i obszernie.

Ogień, niemal stały składnik starotestamentowych teofanii, dobrze nadawał się do tego, by nadać mu moc oczyszczającą, nie tylko destrukcyjną. Ostrzeżenie więc Boże pod adresem wiarołomnej Jerozolimy brzmi: "Wypalę do czysta twą rudę i usunę cały twój ołów" (Iż 1:25). U tego samego Izajasza obmycie brudów Córy Syjońskiej dokona się "tchnieniem sądu i tchnieniem pożogi" (4:4). I choć obraz wytapiania metali oznacza czasem po prostu karę niepoprawnych (np. Jr 6:27-30; Ez 22:17-22), to jednak podobnie jak jest u Malachiasza, tak akcent na oczyszczenie kładzie i Deutero-Zachariasz: "Trzecia część tylko ocaleje> I tę trzecią część przeprowadzę przez ogień, oczyszczę ją, jak oczyszcza się srebro, i wypróbuję ją, jak złoto próbują" (Za 13:9).

Nadto trzeba się liczyć z tym, że dawny rabin - Szaweł - znał zapatrywania rabinów na oczyszczające działanie eschatycznego ognia gehenny.

Omówiony tekst Pawłowy mówi o możliwości ostatecznego zbawienia także niedoskonałego pracownika Ewangelii przez to, że jakoś zostanie oczyszczony. To, co odnosi się do ściśle do pracownika Ewangelii, można rozszerzyć na chrześcijanina w ogóle, o ile brak mu doskonałości. "Dzień" w tekście wspomniany, a zatem i oczyszczenie "jakby przez ogień", zasadniczo należałoby odnieść do paruzji, skoro nic w tekście nie wskazuje na rozróżnienie pokoleń: obecnego i paruzyjnego (jak to jest np. w 1 Tes 4:15; 1 Kor 15:51). Dlatego tu właśnie tkwi zasadnicza trudność znana w dziejach egzegezy tego urywku, jak można to oczyszczenie zastosować do eonu obecnego i do śmierci wiernych w ciągu niego. Otóż trzeba zauważyć, że tekst ten pewno mówi o jednostkach wyraźnie od siebie odróżnianych, należy więc jakoś do eschatologii indywidualnej. Wszystkie natomiast Pawłowe obrazy paruzji noszą na sobie wyraźne znamiona apokaliptyczne. Ten zaś gatunek literacki, jak wiadomo, stosuje gotowe "klisze", znaczenie słów przybliżone i elastyczność symboli. Po uwzględnieniu więc tego wszystkiego odnajdujemy w tym ostatnio skomentowanym urywku następującą treść teologiczną: klęska dzieła życiowego i nieodłączne od niej cierpienie składają się na oczyszczenie jednostki tak dotkniętej na sądzie, co z kolei zapewnia jej zbawienie. Przeniesienie zaś tego procesu oczyszczenia na chwilę po śmierci ma za sobą podobne racje, jak omówiony poprzednio "trybunał Chrystusa" (2 Kor 5:10) w rozdziale o duszy nieśmiertelnej (s.16): dzieło życia otrzymuje od Boga czy Chrystusa ocenę wówczas, gdy to życie dobiegło swego kresu.

Nie będąc więc dowodem formalnym na "ogień czyśćcowy" ów tekst stanowi dostateczną podstawę do tych dedukcji teologicznych, które po wiekach doprowadziły do sformułowania dogmatycznej nauki o czyśćcu.

Podsumowując jeszcze raz naukę o stanie pośrednim - czyśćcu - możemy stwierdzić:

1) Słowo Boże mówiąc o tym stanie pośrednim porównuje go czasem do więzienia (gr. fylake), w którym następuje proces oczyszczania i doskonalenia człowieka. Biblia naucza też o czyśćcu jako "ogniu" oczyszczającym duszę podobnie jak w Ml 3:2n. (ogień oczyszczający synów Lewiego). Nauka ta przedstawiana jest jak w przypadku nieba i piekła za pomocą pewnych obrazów:

Mt 18:34n. "I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec Mój niebieski, jeśli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu".

Łk 12:47n. "Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przygotował i nie uczynił zgodnie z jego wolą otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę".

Mt 5:25n. "Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz". W tym przypadku drogą jest nasze życie doczesne. (Hbr 11:13; Wj 18:20; Prz 20:24).

1Kor 3:14n. "Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie poniesie szkodę i sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień".

2) ST wskazywał na czyściec jako na miejsce, gdzie może nastąpić uwolnienie od grzechów. 2Mch 12:45 "Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechów" (por. Syr 7:33).

3) Chrystus w swej mowie o grzechu przeciwko Duchowi Św. stwierdza fakt możliwości odpuszczenia pewnych grzechów w przyszłości, a tym samym potwierdza wcześniej znaną naukę (Mt 12:32; Mk 3:29). Por. Flp 2:10.

Czy te teksty mówią o czyśćcu?

Odpowiedź. W Piśmie św. należy szukać głębi Słowa Bożego: np. w Mt 22:31n. słowa: "Jam Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba" odniesione są do zmartwychwstania choć Wj 3:6 wcale nie mówi się o nim. Podobnie jest z nauką o czyśćcu, której potwierdzeniem są słowa Ap 21:27, która mówi, że do Królestwa Bożego "...nic nieczystego (...) nie wejdzie". Ponieważ każdy z nas jest choć trochę nieczysty musi przeto istnieć dzięki Chrystusowi (Jego krwi Ap 1:5; 1J 1:7) możliwość oczyszczenia się nie z grzechów, z których On nas wybawił ale z winy za skutki, jakie grzechy nasze wyrządziły innym.

Chrystus mówiąc o konieczności posiadania "soli w sobie" (Mk 9:50) wskazuje, że brak jej może spowodować znalezienie się tam "gdzie robak ich nie umiera i ogień nie gaśnie" (piekło Mk 9:48) albo tam gdzie "...każdy ogniem będzie posolony" (czyściec Mk 9:49; por. 1Kor 3:14n.).

Czy nauka o czyśćcu była nie znana w pierwszych wiekach chrześcijaństwa?

Odpowiedź.

1) Judaizm czasów Chrystusa znał naukę o stanie pośrednim. Szkoła rabina Szammaja (I w. przed Chr./ I w.po Chr.) nauczała o trzech kategoriach Sądu Bożego:

na życie wieczne

na hańbę wieczną

na oczyszczenie, dla nie w pełni sprawiedliwych ale i nie całkiem bezbożnych.

Ci ostatni wg rabinów m.in. na podst. Zch 13:9 wstępują na pewien czas do gehenny aby się oczyścić "przez ogień" (Tos. Sanhedrin 13;3) por. 1Kor 3:14n.; Syr 11:26; "Przebudźcie się!" Nr 10, 1988 s.6 potwierdza istnienie tej nauki u rabinów.

Również esseńczycy (sekta żydowska 150 r. przed Chr. - 68 r. po Chr.) wierzyli w "piec" oczyszczający duszę po śmierci (1Q HV,16 ;1QMXVII,1). Jeśliby te nauki były fałszywe dziwiłby fakt braku przeciwstawienia się im przez Chrystusa i Apostołów. Wręcz przeciwnie, Jezus przedstawił je w pełniejszym świetle.

2) Upewniając się czy rzeczywiście nauka o czyśćcu nie była znana przed sześćsetnym rokiem stwierdzamy, że aluzję do niej uczyniło już "Didache" (koniec I w.) 1;5 nawiązując do Mt 5:25n.

Nie zaprzeczał istnieniu stanu pośredniego św. Justyn (ur.100) który w "Dialogu z Żydem Tryfonem" 5 pisał: "Dusze ludzi pobożnych w lepszym miejscu przebywają, w gorszym zaś dusze niesprawiedliwych oczekując Dnia Sądu (...) będą istnieć i cierpieć karę tak długo, jak Bóg zechce".

Późniejsze świadectwa pochodzą od Klemensa Aleksandryjskiego (ur.150), Hipolita (ur. przed 170) i Tertuliana (ur.155), który pisał: "W ogóle, jeśli więzienie owo, o którym świadczy Ewangelia (Mt 18:21-35) rozumiemy jako otchłań podziemną i wyjaśniamy, że w oczekiwaniu na zmartwychwstanie należy również odpokutować do ostatniego szelążka za najmniejszy występek..." (także Orygenes [ur.185] "Homilie do Ksiąg Rodzaju i Jeremiasza").

Również św. Cyprian (zm.258) mówiąc także o czyśćcu stwierdzał: "Czymś innym jest oczekiwać na przebaczenie, a czymś innym przejść do chwały - być wrzuconym do więzienia i nie wyjść stamtąd, aż się spłaci ostatni szelążek lub natychmiast otrzymać nagrodę za wiarę cnotę".

Zaś św. Efrem (zm.373) mówił: "Zmarli są bowiem wspomagani ofiarami, które sprawują żywi."

O stanie pośrednim nauczali św. Bazyli (zm.379), św. Cyryl Jerozolimski (zm.386), św. Grzegorz z Nysy (zm.395) św. Ambroży (zm.397), św. Jan Chryzostom (zm.407), św. Augustyn (zm.430), św. Cezary z Arles (zm.543) i Grzegorz Wielki (zm.604) ("Patrologia" Ks. J. Czuj., "Eschatologia" Ks. W. Granat, "Miłość oczyszczająca" Ks. A. Skwierczyński MIC).

Wcześniejszymi dowodami dot. modlitwy za zmarłych, a więc i wiary w czyściec są zachowane nagrobki chrześcijańskie z II w. z napisami tej treści: "Eucharis jest moją matką, Pius ojcem. Proszę was, o bracia kiedy tu przyjdziecie o modlitwę. Aby Wszechmogący Bóg zachował Agapę na wieki", "To ja sam Abercjusz w mojej obecności kazałem tu wypisać: Niech każdy, który te słowa rozumie, pomodli się za Abercjusza".

O modlitwie za zmarłych pisali:

Arystydes (ok.140) "A jeśli jaki sprawiedliwy spośród nich umrze to się radują i dzięki czynią i modlą się za niego i odprowadzają jak wyjeżdżającego." ("Apologia" 10;5,11).

Tertulian (ur.155) "Dlatego modlitwa nie potrafi niczego innego, jak tylko odwołać dusze zmarłych z drogi śmierci" ("O modlitwie" 29).

Św.Cyprian (zm.258) "Zanotujcie sobie dni tych, którzy już odeszli, abyśmy mogli wspominać o nich, obchodząc pamiątkę męczenników" (List 12 por. List 1;2).

Akta "Męczeństwa św. Perpetuy i Felicyty" 7 (zm.203) "Dinokrates był moim rodzonym bratem. Zmarł (...) za niego zatem się modliłam. Dzieliła nas jednak ogromna otchłań i ani ja do niego, ani on do mnie nie mogliśmy się przedostać (...) Wtedy oprzytomniałam i uświadomiłam sobie, że brat mój cierpi. Byłam jednak przeświadczona o tym, że mogę mu ulżyć w jego cierpieniach".

Biblijnym przykładem modlitwy za zmarłych są słowa św. Pawła z 2Tm 1:16nn. Onezyfor w czasie gdy Apostoł wypowiadał je prawdopodobnie już nie żył (por. 2Tm 4:19).

ST także zawiera teksty, które wskazują na to, że modlono się za umarłych: "Obdzielaj darem każdego z żyjących, a miłosierdzia nie odmawiaj także umarłemu" (Syr 7:33 BP). "Gdybym bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli jest przygotowana najwspanialsza nagroda - była to myśl święta i pobożna." 2Mch 12:44n.

Wielu chrześcijan przez wieki dopatrywało się nauki o ogniu oczyszczającym dusze w Mt 3:11 ("On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem") oraz pouczenia o stanie pośrednim w Ap 5:3 (O rozwoju doktryny chrześcijańskiej J.H.Newman 1957 W-wa s.408). Patrz też Nadzieja poddawana próbom J.Salij OP, rozdz. 'Czyściec i modlitwa za zmarłych' i 'Ogień czyśćcowy'.


Powrót do strony głównej
Powrót początku artykułu
facebook
Opracował: Piotr Andryszczak
© 2007-2024